Różne
  Różne
 

Dwaj rolnicy chcieli zważyć swinię, lecz nie mieli wagi. Położyli wieć na polnym głazie deskę. Na jednym końcu posadzili zwierzę, a na drugim poukładali kamienie. - No, jesteśmy genialni! - woła jeden. - Tak, teraz musimy tylko zgadnąć, ile ważą kamienie.

Blondynka dzwoni na policję: - Chciałam zgłośic, że włamano się do mojego samochodu i skradziono kierownicę oraz całą deskę rodzielczą. Dyspozytorka przyjeła zgłoszenie i rozłączyła się. Po chwili telefon dzwoni ponownie. Na linii jest ta sama blondynka: - Przepraszam, chciałam odwołać zgłoszenie. Przypadkowo usiadłam na tylnym siedzeniu.

Spotykają się dwie sąsiadki: - Wiesz, mój synek ma zaledwie trzy miesiące i już siedzi! - chcwali się jedna mama z nich. - Tak, a za co?

Ksiądz katecheta polecił dzieciom narysować aniołka. Maluchy zabrały się do roboty, a duchowy przechadzał się między ławkami. Nagle zatrzymał się ptzy Jasiu: - Dlaczego rysujesz aniołka z trzema szkrzydełkami?! - A widział ksiądz kiedyś takiego z dwoma?

Słoń ma trąbę,a radio ma-ryja.

Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta ludzika: -Czemu stoisz na ulicy? -Jestem bardzo głodny i jestem pedałem. Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta go: -Czemu stoisz na ulicy? -Chce mi się pić i jestem pedałem. Dał mu picie i pojechał dalej. Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta: -A ty pedale czego chcesz? -Prawo jazdy i dowód rejestracyjny proszę.

-Do czego teściowa przyzwyczaja się na plaży?
-Do piachu...

-Jaka jest najlepsza szminka dla teściowej?
-Kropelka...

-Jaki jest najlpeszy zawód na świecie?
-Święty Mikołaj: pracuje raz w roku i zna adresy niegrzecznych dziewczynek.

-Jaki jest szczyt bólu?
-Zgwałcić jeża w ulu.

Jaki jest typ twojej partnerki?
Kobieta - INTERNET: kobieta z trudnym dostępem.
Kobieta - WINDOWS: wszyscy wiedzą, że nic nie potrafi zrobić poprawnie, ale nikt nie może bez niej żyć.
Kobieta - SERWER: zawsze zajęta, kiedy jej potrzebujesz.
Kobieta - EXCEL: mówią, że potrafi wiele, ale zwykle używasz jej do czterech podstawowych potrzeb.
Kobieta - DOS: każdy ją miał co najmniej raz, ale nikt już jej nie chce.
Kobieta - WIRUS: znana także jako "żona"; przychodzi gdy się nie spodziewasz, instaluje się i zużywa wszystkie Twoje zasoby. Gdy próbujesz ją odinstalować, zwykle coś stracisz, ale gdy nie próbujesz - tracisz wszystko.
Kobieta - WYGASZACZ EKRANU: nie jest wiele warta, ale przynajmniej jest z nią trochę zabawy.
Kobieta - RAM: zapomina o wszystkim, kiedy ją odłączasz.
Kobieta - DYSK TWARDY: pamięta o wszystkim, na zawsze.
Kobieta - MULTIMEDIA: sprawia, że okropne rzeczy wyglądają całkiem ładnie.
Kobieta - UŻYTKOWNIK: spieprzy wszystko, czego się dotknie i zawsze chce więcej niż jej potrzeba.
Kobieta - CD-ROM: jest coraz szybsza i szybsza.
Kobieta - E-MAIL: na każde dziesięć jej wypowiedzi, osiem to kompletna beznadzieja.

W czasie rejsu blondynka próbuje nawiązać rozmowę z siedzącym obok chłopakiem:
- Przepraszam, czy pan też płynie tym statkiem?

Co robicie baco?
- A srom panocku/
- A portki toście ściągnęli!
- Ło kruca fuks!

Chuck Norris nie używa internetu ,bo zna go na pamięĆ

Gdy Chuck Norris usłyszał Rydzyka powiedział: "Radio ma w ryja"

Tato, tato, dzik zaatakował babcię!!
- Jak sam zaatakował, to niech się sam broni.

Przychodzi facet do sklepu:
- Poproszę cukier w kostkach,
- Przykro mi nie ma,
- To po proszę jakąś inną tanią bombonierkę dla teściowej...

Żona mówi do męża.
- Kochanie, co kupimy matce na urodziny?
- Wiem, że chciała co coś na prąd. Może krzesło?

Informatyk zabrał swojego syna do ZOO. Stoją przed wybiegiem dla pingwinów. - Popatrz synku, a to są żyjące na kole podbiegunowym linuksy.

W czasie mszy proboszcz zbiera na ofiarę. Widzi, że kobieta ma odłożoną dużą sumę pieniędzy w książeczce, podchodzi do niej, a ona nic nie wrzuca.
- Jak to moje dziecko, nie wesprzesz kościoła??
- Ale proszę księdza ja mam odłożone na fryzjera...
- Matka Boska nie chodziła do fryzjera!
- a Pan Jezus nie jeździł mercedesem!

Jadą 2 blondynki na rowerach. Nagle jedna z nich zsiada z roweru i zaczyna spuszczać powietrze w obu kołach.
Druga zdziwiona pyta:
- A PO CO TY TO ROBISZ???
- A BO MAM SIODEŁKO ZA WYSOKO!
Na co ta druga zaczyna majstrować przy swoim rowerze i zamieniać miejscami siodełko z kierownicą.
- A TY CO ROBISZ ? - pyta pierwsza.
- ZAWRACAM. NIE BĘDĘ JEŹDZIŁA Z TAKĄ IDIOTKĄ!!!

Pyta policjant milicjanta:
- Ej, gdzie tu jest druga strona ulicy?
- No, tam..
- Kur..! Jak byłem tam to mi powiedzieli, że tu.

Policjant wraca z pracy i już od progu woła:
- Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na "Jezioro łabędzie".
Po obiedzie widzi, ze żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje w torebkę.
- Po co to?
- No jak to, idziemy na "Jezioro łabędzie", to dla ptaków...
- Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą.
- Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szlimy na "Wesele" Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra?

Do kibla w barze wchodzi zając, po kilku minutach wylatuje z trzaskiem przez okno. Podbiegają do niego kumple:
"Ty, co się stało"
"Eeee, nic takiego..."
"No powiedz!"
"No, wchodzę sobie do kibla, siadam, obok mnie siedzi niedźwiedź. Jak niedźwiedź się załatwił to mnie wziął, podetarł się mną i wyrzucił mnie przez okno."
Następnego dnia sytuacja powtarza się. Zając wylatuje przez okno, ale tym razem niedźwiedź siedział przy barze i sączył piwo. Kumple Zająca są ciekawi co się wydarzyło.
"Włażę do kibla, siadam żeby się załatwić. Niedźwiedzia nie ma, ale za to obok mnie siedzi jeż. No i jak się załatwiłem to wziąłem jeża i się nim podtarłem."

Wchodzi zajączek do baru, podciąga rękawy i krzyczy:
- Kto zbił mojego brata?
- Ja! - wstaje zza stołu niedźwiedź. -A o co chodzi?
- A o nic, dobrze zrobiłeś.

Dwóch studentów biologii rozmawia po egzaminie.
- I co napisałeś na to pytanie "Po co jest zgrubienie na końcu członka"?
- Napisałem, że po to by sprawić większą przyjemność dziewczynie...
- To ja pewnie mam źle...
- A co napisałeś?
- Żeby się ręka nie ześlizgiwała.

Dlaczego łysy facet jedzie na motorze z rozpiętym rozporkiem?
Bo chce poczuć wiatr we włosach.

Faceci rozmawiają przy herbatce w klubie seniora.
Jeden nagle pyta:
- Mietek, a czy w tym tygodniu nie przypada wasza pięćdziesiąta rocznica ślubu?
- Owszem.
- I co planujesz?
- No... pamiętam, jak na dwudziestą piątą rocznicę zawiozłem żonę do Francji...
- Serio? A co zrobisz w tę pięćdziesiątą?
- Hm... No może bym po nią pojechał...?

Młody ojciec wraca ze spaceru z dzieckiem. Żona patrzy na niemowlę i krzyczy:
- Boże, to nie nasze maleństwo!
Na to mąż:
- Daj spokój... - mówi bez emocji małżonek. - Zobacz, jaki fajny wózek!

Po co blondynka wspina się na szklany mur?
- Aby zobaczyć, co jest po drugiej stronie...

Przychodzi pijany małżonek do domu. Żonę to bardzo "ucieszyło", więc wściekła jak 100 choler pyta:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił
Na co mąż z wysiłkiem:
- ooooossssssssszzzzzzzzzzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej...

Pewna blondynka kupiła sobie w aptece podpaski. Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta...
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta, zaczerwieniony po uszy odpowiada:
- Pani wybaczy ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!

Mąż miał zapaść i wylądował w szpitalu w śpiączce na kilka miesięcy. Dzień w dzień przy jego łóżku była żona. Pewnego dnia obudził się i coś wyszeptał. Żona przysunęła sie do niego by usłyszeć co mówi. Powiedział:
- Kochanie byłaś przy mnie przez te wszystkie złe czasy. Gdy wylano mnie z pracy, byłaś przy mnie. Gdy padła mi firma, tez byłaś przy mnie. Stałaś przy moim boku gdy mnie postrzelili. Gdy straciliśmy dom, nie opuściłaś mnie. I teraz też, gdy o mało nie zszedłem z tego świata cały czas byłaś przy moim łóżku. Wiesz co kochanie?
- Co najdroższy? - spytała żona.
- Myśle że przynosisz mi pecha..

Anglik, Francuz i Polak rozbili się na oceanie. Na szczęście dopłynęli do pewnej wyspy. Niestety na miejscu schwytali ich tubylcy... i mówią:
- Mamy dla was dwie wiadomości: dobrą i złą... Zła to ta, że zrobimy sobie z waszej skóry bębenki, a dobra to taka, że możecie sobie wybrać śmierć...
Anglik prosi o rewolwer:
- GOD SAVE THE QUEEN! ---> Zgon
Francuz prosi o szablę:
- VIVA DE LA FRANCE!---> Zgon
A Polak prosi o widelec... Tubylcy zdziwieni ale spoko - dali mu... a Polak dźga się widelcem i woła:
- GÓWNO BĘDZIECIE MIELI, A NIE BĘBENKI!

Syn pyta się taty:
- Tatusiu, a dlaczego mama tak zasuwa zygzakiem po polu?!
Ojciec odpowiada:
- Ty nie gadaj, tylko podawaj naboje.


Syn pyta ojca:
- Tato, czy maliny są w czarne kropki i chodzą?
- Nie synku, czemu pytasz?
- O kurcze, znowu zjadłem biedronk


Synek pyta mamy:
- Mamo, gdzie byłaś jak się urodziłem?
- W szpitalu.
- A tata?
- W pracy.
- No to ładnie, nikogo z was nie było przy moich narodzinach.


Chodzi chłopiec po parku i cały czas się schyla. W końcu podchodzi do niego facet, który już od dłuższego czasu mu się przyglądał i pyta się go:
- Chłopczyku a co Ty robisz?
- Ja zbieram kupy - odpowiada.
- To bardzo ładnie z Twojej strony, ale tu z prawej strony jedną zostawiłeś - mówi do chłopca pokazując w drugą stronę.
- Taką już mam.


Ojciec czyta na dobranoc bajkę swojemu synowi. Po pół godzinie przychodzi mama i się pyta:
- I co, śpi?
Na to syn odpowiada:
- Nareszcie śpi.


Tu jest prawdziwy raj - zauważa matka podczas pikniku za miastem.
- To prawda - odzywa się synek. Obok w krzakach widziałem nawet Adama i Ewę.


W piaskownicy:
- Czy może pani powiedzieć synowi, żeby mnie nie udawał?
- Jasiu, przestań robić z siebie idiotę.


Mały Danielek, który uwielbia grać w gry komputerowe stoi z mamą w kościele i słucha, jak ksiądz modli się mówiąc:
- Zdrowaś Mario...
- O, mamo, ksiądz też lubi grać w Mario.


Mamo, mamo, a dlaczego ja jestem czarny, a Ty jesteś biała? - pyta dziecko mamę.
- Ciesz się, że nie masz ogona i nie szczekasz - taka była impreza - odpowiada mama.


Dziadziusiu, dziadziusiu, a co ten pająk robi na pajęcynie? - pyta wnusio dziadka.
- Je biedronkę - odpowiada dziadek.
- A, co to jest dronka? - pyta wnusio.


Jeden przedszkolak mówi do drugiego:
- U mnie modlimy się przed każdym posiłkiem.
- U mnie nie. Moja mama bardzo dobrze gotuje


Pięcioletni Emilek kręci się niespokojnie koło swego ojca, wreszcie łapie go za rękaw i mówi:
- Wiesz, papciu, ja bym bardzo chciał być teraz na twoim miejscu.
- Co ty nie powiesz? - dziwi się ojciec. - A co by ci z tego przyszło?
- O, gdybym ja był na twoim miejscu, tobym twojemu synkowi Emilkowi dał ze dwa złote na kino i cukierki...


Wraca żona po miesiącu z sanatorium wchodzi do domu a tam syn przy nowiutkim komputerze.
- Skąd miałeś pieniądze na komputer?!
- Ze zmywania.
- Jak to ze zmywania?
- Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.


Kobieta zwierza się koleżance, że mąż nie zwraca na nią w ogóle uwagi.
- W pierwszy dzień podeszłam do niego w bieliźnie - on nic. Na drugi dzień podchodzę do niego naga - nawet nie podniósł wzroku znad gazety. W końcu ubrałam maskę przeciwgazową, podchodzę, on patrzy się na mnie i mówi: Co kochanie, zgoliłaś brwi?


Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.


- Baco, czy pokażecie nam Giewont? - pytają turyści.
- Jo. Widzita tom pirwszom górke?
- Tak.
- To nie je Giewont. A widzita tom drugom górke?
- Tak. - To tyz nie je Giewont. A widzita tom trzeciom górke?
- Nie.
- To je Giewont.


Turysta do bacy:
- Ile kosztuje ten pies??
- Sto milionów.
- Przecież nikt go nie kupi.
Po pewnym czasie turysta do bacy:
- Sprzedaliście psa??
- Tak. Za dwa koty po 50 milionów


Statki kosmiczne "Sojuz" i "Apollo" lecą nad ZSRR.
- Jaki pęd do nauki przejawia naród sowiecki - mówi kosmonauta amerykański z uznaniem - patrzą na nas chyba miliony teleskopów.
- Nie - odpowiada Rosjanin - oni tylko piją z gwinta...


Podczas subotnika (sobotniego czynu społecznego) jeden mężczyzna kopie dołki, a drugi zasypuje.
- Co robicie? - pyta przechodzień.
- Trzeci miał sadzić drzewka, ale nie przyszedł.


Oficer NKWD przeprowadza inspekcję w podległej jednostce. W podziemiu koszar widzi trzy trupy. Pyta więc po kolei:
- Ten, co?
- Zmarł, bo zjadł trujące grzyby.
- A ten?
- Także zjadł trujące grzyby.
U trzeciego widzi w głowie dziury od kul. Pyta zatem:
- A temu, co się stało?
- Nie chciał jeść grzybów.


Przychodzi turysta do bacy na Polanie Chochołowskiej:
- Baco, macie tu wrzątek?
- Jest, ino zimny.


Mamo ile jest pasty do zębów tubie?-pyta się Jaś
Nie mam pojęcia-mówi mama
A ja wiem!Od telewizora do kanapy!


Pani oddając klacówki mówi do Jasia:
Jasiu zgapiałeś od Gosi!
Z kąd pani wie? pyta Jaś. Bo w pytaniu nr 5 Gosia napisała "Nie wiem" a ty napisałeś "ja też".


Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i krzyczy:
- Sieeeeema!
Widząc to zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak Twój ojciec, kiedy wraca z pracy!
Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do sali wskakuje Jasio i krzyczy: - Haaaaa! K..., nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!


- Babciu, babciu, a czym babcia do nas przyjechała? - pyta Jasiu.
- Pociągem, wnusiu, pociągiem.
- Taaaak...? A tatuś powiedział, że babcię diabli przynieśli.


Dyrektorka do Jasia.
- Jasiu, dlaczego ciągniesz dziewczynki za włosy?
- Ja chciałem tylko sprawdzić czy to prawda co mamusia mi mówiła.
- A co takiego ci mówiła?
- Że gramatycznie rzecz biorąc dziewczyna ma inną końcówką niż chłopiec.


Pani na zajęciach pyta Jasia:
- Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
- To bardzo mądre ptaki odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny.


Jasiu pyta mamę:
- Mamo, czy to prawda że Bóg nas karmi?
- Tak synku.
- A bocian przynosi dzieci?
- Tak.
- A prezenty rozdaje Święty Mikołaj?
- Oczywiście synku.
- To po co trzymamy w domu tatusia?


W klasie Jasia wychowawczyni pyta:
- Jaka waszym zdaniem powinna być idealna szkoła?
A klasa zgodnym chórem:
- Zamknięta!


Ksiądz pyta dzieci na lekcji religii:
- Czy wiecie, kim był Zachariasz?
- Ja wiem! - zgłasza się Jasio. - Był kolejarzem!
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo wczoraj na kazaniu ksiądz powiedział: "A teraz przyszła kolej na Zachariasza".


Na lekcji religii pani opowiada dzieciom, jak Pan Jezus był na pustyni i pyta Jasia:
- Jasiu, kto oprócz Pana Jezusa buł na pustyni?
- Staś i Nel - odpowiada Jasio.


Ksiądz pyta na religii Jasia:
- Jasiu, gdzie mieszka Bóg?
A Jasiu na to:
- W mojej łazience.
- A czemu tak uważasz?
- Bo jak rano siedzę w łazience to mama woła: "Boże! Siedzisz tam jeszcze??


- Jasiu, pospiesz się, bo się spóźnisz do szkoły!
- Bez obawy tato, oni tam mają otwarte do siedemnastej!

Dwa nietoperze wiszą sobie na gałęzi do góry nogami i patrzą na trzeciego, który stanął:
- Zobacz, - mówi jeden do drugiego, - on chyba zemdlał!

- Gdzie twoja skorupka? - Pyta żółw młodego żółwika bez pancerza.
- Zwiałem z domu!

W ogrodzie zoologicznym zwiedzający pyta dozorcę:
- Kiedy pan będzie karmić małpy?
- A co, jest pan głodny?

Przychodzi żółw do sklepu i mówi:
- Pooooproooooszę wiaaaaaadroooooo woooooooodyyyyyy.
Dostał wiadro wody. Za godzinę znowu przychodzi:
- Pooooproooooszę wiaaaaaadroooooo woooooooodyyyyyy.
Dostał drugie wiadro wody, a po kolejnej godzinie znowu przychodzi i prosi o wiadro wody.
- A po co ci, żółwiku, te wiadra wody? - Pyta sprzedawca.
- Nieeeeeeee maaaaaaaaaa czaaaasuuuuuuuu naaaaaaa gaaaadaaaaaaaanieeeee, biiiblioooooooteeeeekaaaaaaaa płooonieeeeeeee.

Misiu i Zajączek mieszkali dokładnie naprzeciwko siebie, jednak dzieliła ich głęboka rzeka. Żeby się odwiedzić, musieli iść 5 km do mostu i potem jeszcze 5 km.
Pewnego dnia Zajączek woła do Misia:
- Misiu! Misiu! Chodź do mnie szybko! Misiu! Szybko!
Misiu przestraszony szybko biegnie do mostu, a potem do Zajączka. Przybiega, a Zajączek mówi.
- Potrafisz robić tak: bzzzbzzzbzzz?
Misiu się zezłościł na Zajączka i poszedł do domu.
Przez tydzień nie odzywał się do Zajączka, po tygodniu woła:
- Zajączku! Zajączku! Chodź do mnie, szybko! Zajączku!
Zajączek szybko biegnie do mostu i do Misia. Przybiega, a Misiu mówi.
- Zajączku! Już umiem: bzzzbzzzbzzz!

Dwóch właścicieli psów kłóci się, czyj pies jest mądrzejszy:
- Mój pies, zawsze jak wraca do domu - dzwoni do drzwi. - Mówi jeden.
- Mój nie musi. - Odpowiada drugi. - Ma własny klucz.

- Co miś Uszatek je na kolację?
- Pora na dobranoc. 

Dlaczego Miś Uszatek śpi na podłodze?
- Bo ma klapnięte łóżko.

Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las i nagle spotyka wilka.
- Dzień dobry, wilku!
- Dzień dobry, głupia kretynko! - Mówi na to wilk.
- Wilku! Dlaczego tak brzydko na mnie mówisz?
- Gdzie idziesz, głupia kretynko?
- Wilku, proszę nie mówić do mnie tak brzydko. Idę do chorej babci.
- A co tam masz w tym koszyczku, głupia kretynko?
- Wilku, po raz ostatni powtarzam ci, że masz do mnie nie mówić tak brzydko! Niosę tu dla babci placek, owoce, lekarstwa i słodycze.
- Widzę placek, owoce i słodycze, a gdzie masz te lekarstwa?
- O ja, głupia kretynka, zapomniałam o lekarstwach!

- Tato, jak funkcjonuje mózg?
- Daj mi święty spokój, mam teraz w głowie co innego.

- Jasiu, jak będziesz niegrzeczny, to zamienię Cię na inne, grzeczne dziecko - mówi mama.
- Dobra, dobra, żadna mama nie będzie chciała wymienić swojego grzecznego dziecka na mnie...

- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce? - Dziwi się nauczycielka muzyki. - Przecież to karabin maszynowy !!!
- Ale heca! Tata poszedł robić napad na bank ze skrzypcami! - Chichocze Jasiu.

- Mamo, wysłałaś już list do Mikołaja? - Pyta małe dziecko.
- Tak, kochanie, wysłałam.
- To trzeba napisać nowy, już nie chcę, żeby mi przyniósł deskorolkę, tylko klocki lego.
- Już nie chcesz deskorolki?
- Chcę, ale przecież już jedną mi kupiliście, widziałem w szafie.

- Tato daj mi pięć dych. - Prosi Jasiu.
Cztery dychy? Po co ci te trzy dychy? No dobra, masz te dwie dychy i nie zgub tej dychy.

- Co to jest różniczka?
- Wyniczek odejmowanka. 

- Jakie ryby najbardziej lubią matematycy?
- Sumy.

- Mamo dziś na chemii uczyliśmy się o materiałach wybuchowych!
- Tak, to bardzo ciekawe, a na która jutro idziecie do szkoły.
- Do jakiej szkoły?

Mały chłopiec przybiega szybko na stację benzynową:
- Proszę duży kanister benzyny, szybko! - Woła.
- Co? Pali się? - Pyta sprzedawca.
- Tak, szkoła, ale teraz cos jakby przygasa...

- Jasiu, czy tata ciągle odrabia za ciebie lekcje? - pyta pani nauczycielka.
- Nie, ta ostatnia pała go załamała...

Jasiu miał brzydki zwyczaj mówić do nauczycielki "Ty".
Pani wiele razy zwracała mu uwagę, że tak się nie mówi do osób dorosłych, ale w końcu się zdenerwowała i kazała mu napisać 100 razy:
"Nie będę mówił TY do nauczycieli."
Na drugi dzień Jasiu przyniósł zeszyt, w którym to zdanie było napisane 200 razy.
- Dlaczego napisałeś 200 razy? - Zdziwiła się pani. - Kazałam ci napisać tylko 100 razy.
- Żeby ci sprawić przyjemność!

- Dlaczego drzewka są mądre?
- Bo rosną w szkółkach!
- Jak będzie się nazywać zespół Spice Girls za 50 lat?
- Old Spice.

Przychodzi sadysta do sklepu zoologicznego.
- Czy są papużki nierozłączki?
- Są.
- To poproszę jedną.

- Żebyś wiedział, jak mi sie nie chce iść do tych Kowalskich!
- A myślisz że mnie się chce? Ale wyobraź sobie, jak oni się ucieszą, gdy nie przyjdziemy ...
- Masz rację. Idziemy!

- Tato, dlaczego ten pociąg zakręcowywuje?
- Nie mówi się zakręcowywuje tylko zakręca!
- Ale dlaczego on zakręca?
- Bo mu się szyny wygły.

Pyta dziennikarz górala siedzącego na progu.
- Baco, co robicie, jak macie wolny czas?
- A, tak sobie siedzę i myślę.
- A jak nie macie czasu?
- To ino sobie siedzę.

Facet poszedł do ubikacji. Patrzy, a tam mały pajączek zjeżdża z góry na pajęczynie i pyta:
- Cześć, masz młotek?
Facet bardzo się zdziwił. Pająk i mówi ludzkim głosem!
- Nie, nie mam. - Mówi.
Następnego dnia znowu facet poszedł do tej ubikacji i znowu pajączek zjeżdża na pajęczynie i mówi:
- Cześć, masz młotek?
Facet dalej nie miał młotka, ale znowu się zdziwił, że pająk gada ludzkim głosem.
Trzeciego dnia specjalnie poszedł znowu do tej ubikacji i wziął młotek, żeby zobaczyć, co będzie robił pająk z tym młotkiem.
I znowu zjechał pajączek po pajęczynie i pyta:
- Masz młotek?
- Mam!
- No to fajnie, cześć!


Siedział facet na balkonie, nagle patrzy, a tumu ślimak łazi po barierce. Facet się zdenerwował i pstryknął ślimaka, tak, że ten spadł z barierki z dziesiątego piętra.
Minął rok i nagle słyszy facet dzwonek do drzwi. Otwiera, patrzy, a tam ten ślimak stoi i mówi:
- Te, facet, to przed chwilą to co to, kurczę, miało być?
 
   
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja